Aktualności
Wycieczka w Pieniny |
06.10.2019. | |
W dniach 02-10-2019 do 05-10-2019 36 uczniów naszej szkoły uczestniczyło w wycieczce w Pieniny zorganizowanej przez Biuro Podróży " Iwanti". Wyruszyliśmy o 7.00 w środę w strugach deszczu pod opieką trojga
nauczycieli: Joanny Zelmańskiej, Tomasza Szwaby i Barbary Mańskiej-
Borowskiej. Pilot naszej wyprawy p. Anna Iwanowska, zapewniała nas, że
pogoda bezdeszczowa w Pieninach jest dla nas zarezerwowana, co okazało
się, z małą poprawką na czwartek, faktem. Uf, całe szczęście, ponieważ
wędrówka po górach w deszcz, do przyjemności nie należy! Pierwszym
punktem naszej wyprawy był najmniejszy pod względem powierzchni park
narodowy: Ojcowski Park Narodowy, w którym zwiedzaliśmy Zamek w
Pieskowej Skale i Ojców, wędrując śladami Władysława Łokietka i jego
syna - Kazimierza Wielkiego. Po zwiedzeniu Ojcowskiego Parku
Narodowego pojechaliśmy do naszej stałej bazy noclegowej, czyli do
Pensjonatu:" Kazik" w Maniowych, gdzie nie tylko spaliśmy, ale też
byliśmy bardzo dobrze karmieni przez ekipę p. Małgosi- właścicielki "
Kazika". W czwartek w programie naszej wycieczki była:
Szczawnica, Wąwóz Homole, który przeszliśmy pod opieką przewodnika
górskiego- p. Teresy, a następnie zostaliśmy dowiezieni autokarem do
Sromowiec, gdzie przez most na Dunajcu, przeszliśmy na teren Słowacji,
zwiedzając Czerwony Klasztor. Na piątek zaplanowana była
wyprawa na Trzy Korony w Pieninach- 982 m n.p.m i wycieczka rowerowa ze
Sromowiec Niżnych do Szczawnicy - około 13 km. Marsz pod
opieką przewodnika górskiego -p. Ani na Trzy Korony trwał około 5 godzin
i nie była to łatwa wyprawa, ale daliśmy radę. Nagrodą nie było tylko
zdobycie tego szczytu, czyli:" Wysokiej Kaśki", ale przede wszystkim
przepiękne widoki z najpiękniejszymi kolorami polskiej jesieni w barwach
żółci, czerwieni, złotego brązu, aż zapierało dech! Nie było to jednak
wszystko w tym dniu. Po zejściu z Trzech Koron do Sromowiec Niżnych
czekały na nas rowery, no i kolejne 13 km przejechaliśmy na rowerach do
Szczawnicy. Ten dzień był pełen wrażeń. Po kolacji o 20.00 mieliśmy w
okolicznej bacówce ognisko. To był bardzo długi dzień. Na
ostatni dzień pobytu zaplanowany był Zamek Dunajec w Niedzicy i spacer
po zaporze wodnej w Czorsztynie. Mimo chłodu aury, humory nam
dopisywały, tym bardziej, że mogliśmy zobaczyć przy pracy juhasów,
którzy w bacówce przy pomocy dymu z ogniska, ręcznie formowali oscypki i
to nie te produkty sprzedawane na straganach, które tylko z wyglądu
przypominają oscypki, ale prawdziwe w 70% z owczego mleka oscypki z
Pienińskiego Parku Narodowego. Patrząc na tę manufakturę pienińską i
słuchając opowieści juhasów, mieliśmy wrażenie, że cofamy się w czasie
co najmniej o dwa stulecia, taka podróż kulinarno- kulturowa w czasie,
podobnie, jak pierwszego dnia, kiedy byliśmy w Izbie Regionalnej w
Sromowcach Niżnych i sami mogliśmy piec tzw." moskole"- małe placki,
które w smaku przypominają podpłomyki, a ze swojskim smalcem, smakują
wyśmienicie. Zgodnie z planem nasz dzielny kierowca - p. Karol
przywiózł nas do Grudziądza o godzinie 21.00.Było super! Planujemy już
kolejną wyprawę. |